Pisanie bezwzrokowe przy pomocy klawiatury cz.1

Jak piszesz? Zgięta i ze zwieszoną głową? Masz dosyć bólu szyi, zmęczonych rąk i ramion? Chcesz poprawić zdrowie, usprawnić pisarskie życie i zaoszczędzić czas? Bezwzrokowe pisanie jest umiejętnością, która Ci w tym pomoże. A po treningu powiesz: „Jak ja mogłam pisać dwoma palcami?”.

Popraw mnie w komentarzu, jeśli się mylę: usłyszałaś kiedyś o bezwzrokowym pisaniu i trochę się zainteresowałaś, ale dajesz radę i ochota prysnęła, tak?

Jasne, że dajesz radę, ale wkrótce na Twojej twarzy pojawi się grymas w parze z auć… oła… sssss…

Dopadły Cię bolączki, bo piszesz w pozycji, która im sprzyja? Chcesz zmienić swoje nawyki i zmniejszyć ryzyko przyszłych schorzeń? 

Zapraszam Cię na mini omówienie.

Trening składa się z części teoretycznej, praktycznej i zdrowotnej. Stopień skomplikowania jest tak niski, że bez problemu nauczysz się bezwzrokowego pisania.

Przekonaj się.

Kapka teorii

Wyobraź sobie, że chcesz zawiązać but.

Chwytasz za oba końce sznurówki i krzyżujesz je. Przez trójkąt, który powstał, przekładasz jeden koniec, zacieśniasz pętlę na grzbiecie buta i nagle Twoją uwagę kradnie bzyczenie, które cichnie za uchem. Najpierw usłyszałaś przy nosie i krótkim, ale energicznym dmuchnięciem sprawdzasz…

I czujesz, jak Ci pęcznieje stopa. Zbyt mocno trzymasz ściągnięte sznurówki, więc szybko luzujesz i zaczynasz układać pętelki.

Sznurowanie metodą na krzyżyk jest prostą czynnością, ale nie musisz o niej myśleć. Być może nie pamiętasz, kiedy nauczyłaś się wiązania, ale nadal wiesz, jak to się robi. Myślami jesteś gdzie indziej, a Twoje palce panują nad sytuacją i nie odetniesz sobie dopływu krwi w stopie.

Podobnie jest z pisaniem bezwzrokowym.

Wszystkie Twoje palce automatycznie obsługują klawiaturę i piszesz w pozycji, która sprzyja dobremu samopoczuciu. Jesteś zajęta myśleniem, pogwizdujesz i nie szukasz literek na klawiszach.

Za chwilę wszystko będzie dla Ciebie jasne, ale najpierw co nieco o bolączkach.

Złe nawyki zabolą

Niech zgadnę: siedzisz pochylona nad klawiaturą. Masz obolałe nadgarstki i napięte mięśnie ramion, a mimo tego wystukujesz litery dwoma palcami. Tak? Jeśli się mylę — popraw mnie w komentarzu. Ale jeśli pracujesz przed komputerem w podobny sposób, to trwonisz czas i stopniowo pozbawiasz się zdrowia.

A gdy zawita jesień życia, Twoją uwagę mogą wypełniać buty mijających Cię ludzi.

Przyszłe dolegliwości związane z długą pracą przy komputerze można podzielić na 2 grupy:

  • ortopedyczne,
  • okulistyczne.

Pokrótce wymienię schorzenia biurowe, na które jesteś narażona.

  • Ściśnięte nerwy w kanałach nadgarstka i sztywniejące palce spowodują, że w przyszłości będziesz stukać w klawisze z zespołem cieśni nadgarstka;
  • przeciążone i zmęczone kończyny górne na odcinku dłoń-bark i wiecznie to samo;
  • chrupie w stawach, aż sąsiedzi słyszą;
  • wiotczeją mięśnie, a kręgosłup się snuje;
  • przestajesz mrugać i wypadają oczy;
  • ufff wdrapałam się na krzesło.

Za parę lat wciąż zerkając podczas pisania, to na klawiaturę to na monitor w końcu złamiesz kark, głowa się oderwie i potoczy z rozhuśtanym widokiem oddalającej reszty ciała. Szycie, a może wystarczy gips…

I po co to komu?

Dopasujesz się do pracy przy komputerze, ale nie jesteś do tego stworzona i ta pozorna integracja, odbija się na Twojej kondycji. Może w przyszłości po manipulacjach w łańcuchu DNA pojawi się homo stołek, ale na razie fizjoterapeuci mają co robić i też dbają o siebie.

Bezwzrokowe pisanie ma same plusy!

Kiedy korzystasz z klawiatury w pozycji wyprostowanej i rozluźnionej, starasz się zachować zdrowie i obniżasz ryzyko przyszłych dolegliwości. A nawet zredukujesz te, które Cię dopadły!

Jak obniżysz ryzyko chorób biurowych?

  • Masz nawyk przyjmowania prawidłowej pozycji i asekurujesz się przed bólem m.in.: pleców, barków, klatki piersiowej i kręgosłup ma się dobrze.
  • Dłonie układasz na podpórce, a przez to zapobiegasz ich zdrewnieniu i nie odłamią się — sprawność manualna dłużej Ci sprzyja.
  • Ruszasz tylko palcami, a ramiona są swobodnie opuszczone i nieruchome, i przeciwdziałasz zmęczeniu oraz nadwyrężeniu od palców po barki.
  • Jesteś rozluźniona i trzymasz na dystans napięcia powstałe przez np. stres, który dyskretnie zakrada się w niektóre części ciała.
  • Nogi masz ugięte pod kątem prostym, a stopy spoczywają płasko na podłodze i krew krąży bez przeszkód — obrzęki? Jakie obrzęki?
  • Nie raz i nie dwa wtóruje Ci dobre samopoczucie.

Bywasz nazbyt pobudliwa?

Czemu by nie? Ale koniec z nerwowym stukaniem w klawiaturę. Pisanie bez oczu ostudzi Twój temperament, bo trening domaga się rozluźnienia. I za każdym razem, kiedy usiądziesz przed klawiaturą, zluzujesz napięcia.

Co jeszcze sobie sprezentujesz?

  • Zwiększysz prędkość pisania (na pewno dwukrotnie!). Ile czasu w ciągu dnia zabiera Ci skrobanie przy pomocy klawiatury? Odejmij od tego ok. połowę i Twoja doba trwa dłużej niż zazwyczaj.
  • Na bieżąco poprawiasz błędy w tekście.
  • Przepisujesz z kartki bez spoglądania na ekran monitora.
  • Niektóre artykuły mówią o profesjonalnym wyglądzie, jednak zdrowie to zdrowie.
  • Nie komplikujesz sobie pisania, kiedy pogwizdujesz.
  • Nie oświetlasz klawiatury, gdy zajdzie słoneczne.

I jeszcze jedna, ciekawa i niezastąpiona korzyść:

  • swobodny przepływ;

cały proces pisania jest wolny od zakłóceń. Pomysły notujesz w edytorze bez przerywników — myślisz nad tekstem i jednocześnie piszesz. Nic Cię nie spowalnia.

Po mini treningu będziesz śmigała na większym luzie.

Pani ze sztywnym kołnierzem na szyi pisze uśmiechnięta

Czy pisanie bezwzrokowe ma wady?

Kiedy pracujesz przed monitorem, co jakiś czas powinnaś sprawdzać poziom swojego samopoczucia. Długo przesiadujesz i bagatelizujesz przerwy na rozruszanie ciała? W takim razie narażasz się na schorzenia związane z pracą biurową.

Zdolności manualne takie, jak prawidłowa redukcja biegów albo odręczne rysowanie, pomagają rozwiązać problem albo osiągnąć cel. A nawet dają możliwość rozwoju.

Pisanie bez oczu nie ma wad, ponieważ jest umiejętnością, która Cię wspiera, kiedy korzystasz z klawiatury, a kondycja fizyczna dłużej Ci sprzyja.

Ale pamiętaj, żeby robić przerwy od skrobania.

Jak trenujesz?

Podczas treningu naciskasz palcem przypisany mu klawisz, „mózg adaptuje się stopniowo” i w obcej do tej pory metodzie, dostrzegasz schemat. Powtarzasz czynność wielokrotnie, a Twoje palce zapamiętują każdy ruch i nabywasz nową sprawność manualną.

To wszystko.

I świetna informacja jest taka, że bezwzrokowe pisanie jest częścią pamięci długotrwałej. Zapomnisz, kiedy się uczyłaś i nadal będziesz działała automatycznie podczas pisarskich przygód.

Zanim zaczniesz...

Zaplanuj sobie, że za 7 tygodni piszesz bez oczu. W trakcie treningu zaczniesz poprawnie wystukiwać litery i ten moment sprawi, że fajnie się poczujesz. Ogarnie Cię ochota, żeby częściej albo dłużej ćwiczyć i dlatego 7 tygodni to czas umowny, bo zależny od Twojego zaangażowania.

Uczysz się metodą małych kroków i zapominasz o słowie „muszę”.

A więc: nie możesz trenować 15 min, dasz radę przez 5 min. Nie możesz przez 5 min, to ćwicz 1 min, ale przez całą minutę jesteś wyprostowana, rozluźniona i trzymasz się zasad.

Pamiętaj: poprawnie budujesz nawyki, żeby później nie korygować błędów.

Pozwalasz sobie na nerwowe napięcia, kiedy zagotuje się krew. Dlaczego? Emocje były, są i będą, a nauka nowych umiejętności nieczęsto przebiega gładko i po myśli. A kiedy podenerwowanie złagodnieje, dalej trenuj parę minut i codziennie.

Jaki sprzęt potrzebujesz do treningu?

  • Wystarczy klawiatura, która leży przed Tobą. Nie musisz zaraz biec po wersję ergonomiczną, ponieważ istotne jest budowanie prawidłowych nawyków. Później do każdej nowej klawiatury Twoje palce szybko się dostosują. Trenuj na swojej.
  • Nie masz krzesła, które przeznaczone jest do pracy biurowej? Super! Zainwestujesz trochę determinacji w zwykły stołek, żeby utrzymać prawidłową pozycję. Dzięki temu będziesz do niej wracała w przyszłości, jeśli krzywo się zasiedzisz.

To jak? Chcesz poprawić zdrowie i usprawnić pisarskie życie? Chcesz trenować pisanie bez oczu? Zapraszam!

W części zdrowotnej znajdziesz m.in. sposoby na bolączki i może wybierzesz coś dla siebie?

Część II:

Autor

Mariusz Litwinienko

Opracowuję język komunikacji i tworzę pomysłową wizję produktu lub usługi. Pomagam m.in. małym firmom i osobom kreatywnym działać w świecie cyfrowym i angażować klientów (artykuły, one page, landing page, recenzja książki).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *