Artykuł NIE jest sponsorowany

5 lekcji japońskiej sztuki szczęścia

Iki — żyć; gai — powód.

Recenzja książki „Ikigai”.

Przyjemna lektura.

Dowiesz się m.in. jak akceptacja siebie, przekłada się na sprawy codzienne i dlaczego niektóre interesy rodzinne lub przedsiębiorcy w Japonii, mimo niepowodzeń, wykonują to samo od pokoleń i czerpią z tego radość.

Kenichirō “Ken” Mogi jest neurobiologiem, pisarzem i dziennikarzem. Opublikował ponad 100 książek w języku japońskim oraz „The little book of ikigai”, która ukazała się w 31 krajach. Jego misją, jak pisze na swoim blogu, jest rozwiązać problem umysł-mózg.

Czym jest ikigai?

Dla rolnika to przygotowanie gruntu: planowanie i nawożenie, nawadnianie i dobieranie najlepszych sadzonek, którymi troskliwie się zajmuje. 102-letnia kobieta doświadcza ikigai, kiedy trzyma w ramionach maleńką pra-pra-prawnuczkę.

Jest zachwycaniem się wschodzącym słońcem i rozkwitającymi wiosną kwiatami wiśni, kosztowaniem owoców mango ze sklepu Sembikiya. Dla 102-letniego mistrza karate ikigai to dbanie o sprawność w sztukach walki.

To przyjemne chwile z filiżanką ciepłej herbaty, podczas spacerów w pachnącym lesie, kiedy pojawia się uśmiech, gdy szumi morze.

Jest stosownym szacunkiem okazywany innym, skromnością, oszczędną estetyką i powściągliwą elegancją.

Te proste radości utrzymują bogactwo odczuć i pokazują istotę ikigai, która zawiera w sobie japońską mądrość życiową, wrażliwość i japoński sposób postępowania, zakorzenione w społeczeństwie rozwijające się przez wieki w zamkniętym środowisku wyspiarskim.

Recenzja książki „Ikigai”, autor Ken Mogi

Jak pisze Ken Mogi, ludzie obecnie ostro rywalizują ze sobą i mają obsesję zwyciężania, a przez zaburzenia emocjonalne lub silne rozdrażnienia zanika uważność, która jest niezbędna, by docenić wszelkie znaczące szczegóły decydujące o równowadze w życiu i w pracy.

Problem w tym, że myślenie kategoriami leży w naszej naturze: „przywódcy — masy”, „zwierzchnicy — podwładni”, „wygrani — przegrani”.

Dzięki tej hierarchii robimy postępy, bo umysł nastawiony na wygrywanie jest zdolny do wielkich, nowatorskich osiągnięć. Ale ten sam stan doprowadza do nadmiernego stresu, tak w odniesieniu do jednostki, jak i całego społeczeństwa i może przyjść dzień, w którym wygramy wyścig ku własnej zgubie.

Na nasze szczęście wg autora można zmniejszyć liczbę niepotrzebnych konfliktów.

Stanie się tak, gdy zapanujemy nad własnymi pragnieniami i zachciankami, w umiarkowany i oszczędny sposób będziemy wyrażać siebie, z uwzględnieniem praw naturalnego otoczenia i harmonijnie dostosujemy sposób myślenia.

Znajdziemy swoje ikigai, czyli powód do życia i będziemy czerpać radość z dala od „wygrany — przegrany” w każdym otoczeniu, nawet wówczas, gdy system polityczny kraju jest daleki od doskonałości.

Ikigai, a rodzinny interes i tragedie

Ikigai dla rodzinnych interesów i japońskich obyczajów jest kołem zamachowym zapewniającym ich trwanie.

Rodzina Ikenobo z Kioto zajmuje się sztuką układania kwiatów od 1462 roku. Rodzina Sen z Kioto od ponad 400 lat dba o ceremonię picia herbaty. Rodzina Kurokawa wytwarza tradycyjne japońskie słodycze blisko 500 lat. Firma Kongō Gumi, założona w 578 roku przez 3 stolarzy, buduje i utrzymuje świątynie.

Krytyk literacki Hideo Kobayashi powiedział, że ikigai przypomina uniwersalny napęd. Nie musi mieć dużej mocy, wystarczy, że jest sprawny i niezawodny, a pomoże przetrwać trudne chwile.

W Japonii klęski żywiołowe są częste i kiedy Matka Natura wpada w szał, japońscy rybacy mawiają „piekło pod pokładem”, ale świadomi ryzyka zapuszczają się daleko w morze, aby zarobić na życie.

Taki hart ducha sprawił, że mieszkańcy znaleźli siły i podnieśli się na terenach dotkniętych trzęsieniem ziemi i tsunami.

Dlatego autor wymienia również takie korzyści z ikigai, jak siłę i zahartowanie, które przydają się w obliczu tragedii i niezwykle ważne w chaotycznym świecie.

Ikigai nie jest celem w życiu — odbija się w drobnych elementach.

Nie zakazuje, nie nakazuje i nie ma jednego systemu wartości, a jeśli chcesz wprowadzać stopniowe zmiany w życiu, nie towarzyszą Ci fanfary, kiedy powoli będą się wplatać w świadomość i Twoją codzienność.

Uznanie ze strony innych jest tylko miłym dodatkiem, kiedy dążysz do akceptacji siebie, lecz może utrudniać, jeśli wystąpi w złym kontekście.

Bo największy sekret ikigai tkwi w akceptacji siebie.

Mogi przypomina: „Pamiętaj o uśmiechu, kiedy szukasz własnego ikigai. Dzisiaj i każdego innego dnia”.

5 lekcji ikigai

  1. zaczynanie od rzeczy małych,
  2. uwalnianie siebie,
  3. harmonia i trwanie,
  4. drobne przyjemności,
  5. tu i teraz

Ikigai jest dla każdego, bez względu na szerokość geograficzną i wiek.

Jak zamówisz u mnie recenzję książki?

A więc tak, niezmordowany autorze swojej ukochanej książki.

Wystarczą mi 2 odpowiedzi na pytania:

  1. O czym jest e-book (napisz z grubsza np.: jakie porusza kwestie lub problemy).
  2. Do kogo jest skierowany?

Poproszę również o przesłanie e-booka. Podpiszę klauzulę o poufności, jeśli będzie taka konieczność. Wycenę otrzymasz do dwóch godzin z terminem ukończenia tekstu.

Jeśli moja propozycja będzie ok, przesyłam umowę o dzieło. Dokument szyty na miarę przez panią adwokat, Joannę Legun. Wystawiam faktury bez VAT.

Książkę przeczytam i napiszę recenzję do pięciu dni. Opcjonalnie zbieram potrzebną dokumentację ze źródła, nie z pokłosia informacji.

Wsio.

Zapraszam po recenzję.

Źródła:

Ken Mogi and friend; autor Joi; CC BY 2.0

Autor

Mariusz Litwinienko

Opracowuję język komunikacji i tworzę pomysłową wizję produktu lub usługi. Pomagam m.in. małym firmom i osobom kreatywnym działać w świecie cyfrowym i angażować klientów (artykuły, one page, landing page, recenzja książki).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *