Pracownia malarza i copywritera

Przy mikrofonie facet, który robi swoje.

Drogi czytelniku, zaskakuje pióro na wietrze i zebra w garażu, a mnie zaskoczyła wiadomość od Marcina. Miło zaskoczyła, bo dobra wiadomość.

Napiszę też kapkę z tekstowej beczki.

O Marcinie

Marcin Dembowski, chłopak z ulicy i facet do rany przyłóż, idzie przez miasto z pragnieniami, które miał jeszcze przed pierwszym wyjściem ze sprayem w kieszeni na spotkanie ze ścianą. Nie zamurowało go, bo street art zrobił swoje, a on robił swoje.

Mimo tego, że różnie dzieje się wokół i można pobłądzić, idzie dalej, bo korzenie pomagają mu złapać kierunek — zawsze znajdzie się ściana, którą trzeba przewartościować, prawda?

Marcin ceni zasady fair play, zawiedziesz jego zaufanie, to może rzucić Ci krótką piłkę, ale współpraca z nim przynosi ciekawe owoce.

Bo chodzi za sercem.

Po drodze zajrzał do mojej pracowni, dlatego teraz spostrzeżenie z tekstowej beczki.

O tekście

Drogi czytelniku, w dalszej części artykułu dowiesz się, dlaczego wspominam o treści na Bio.

Uważam, że jedną z najważniejszych części strony w Internecie jest tekst do zakładki „O mnie” lub „O nas”, ponieważ rzetelnie przedstawiony obraz osoby, budzi zaufanie.

Masz rację, drogi czytelniku, że słowo „zaufanie” to oklepany frazes, bo stosowany chyba gdzie popadnie, ale nie zmienia faktu, że jest jak klej, który łączy ludzi. I oczywiście nie tylko rzetelność przychylnie usposabia, jak w Bio Marcina, malarza i artysty.

  • Ma twórczy warsztat, bo rozwija umiejętności i poszerza wiedzę dzięki własnej pracy, pasji i determinacji.
  • Ma interesujący styl malarski i jest oryginalny, dlatego wyobraźnia widza nie brodzi wokół ramy, a zanurza się pod powierzchnię.
  • Jest autentyczny i nikogo nie naśladuje, a szczerymi poglądami chce się dzielić z innymi, stąd wiadomo, że przy sztaludze kręci się braterska osobowość.

To tak pokrótce, bo Marcin idzie i…

Pozostawia ślady

Pokazuje światu kolorowe pociągnięcia na płótnach, a miasto tętni jego sztuką. Ma pierwszy wernisaż — WIELKIE wydarzenie. Jest bohaterem wieczoru i całego września roku 2023 w Wyszkowskim Ośrodku Kultury „Hutnik”.

Zapewne nie tylko w tym czasie i nie tylko w tym miejscu, bo nie wiadomo, gdzie go poniesie.

Gratuluję, Marcin!

I dalszy ciąg z tekstowej beczki.

Treść zaprojektowana na zakładkę „O mnie” odgrywa rolę poznawczą jak portret również gdzie indziej.

Na przykład w dzienniku internetowym wdi24.pl.

Otóż w związku z promocją wystawy i żeby przybliżyć publiczności malarza-artystę, redakcja wyszkowskiego dziennika wybrała fragmenty z tekstu, który napisałem dla Marcina do zakładki Bio.

Ucieszyłem się, bo jak inaczej. Co nieco ode mnie także reprezentuje Marcina i popularyzuje wolną twórczość.

Spójrzcie raz jeszcze na faceta, który idzie swoją drogą.

To tyle na dzisiaj.

Aha! Drogi czytelniku, wiem, że trudno napisać coś o sobie. Myślimy:

  • Ja, fachowiec? Przecież nikt tak o mnie nie mówi.

  • Ja, interesujący? Przecież moje życie to powtarzające się i mało znaczące zdarzenia.

  • Ja, autentyczny? Raczej wtedy, gdy odpoczywam i nikt mnie nie widzi.

Dobra wiadomość jest taka, że druga osoba widzi więcej i opowie o Tobie inaczej.

Pokaż się jak na wernisażu, aby ludzie odkryli nie tylko Twoją ciekawszą stronę.

Autor

Mariusz Litwinienko

Opracowuję język komunikacji i tworzę pomysłową wizję produktu lub usługi. Pomagam m.in. małym firmom i osobom kreatywnym działać w świecie cyfrowym i angażować klientów (artykuły, one page, landing page, recenzja książki).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *